Czy magia istnieje?

Magia towarzyszy nam od dzieciństwa. Znamy ją z baśni, opowiadań, legend, filmów i gier. Pojawia się ona w rozmaitych wersjach i fascynuje ludzi (nie tylko dzieci) w wielu odmiennych kulturach.

Jako dorośli stajemy się pełni powagi i rozwagi oraz racjonalizmu (czyżby? Czasem w to wątpię…). Magia wydaje się zatem wielu osobom czymś infantylnym, mrzonką, bzdurą.

Dla innych stała się poetyckim wyrazem postępu technologicznego, których podsumowaniem stały się trzy Prawa Clarke’a:

  1. Kiedy poważany, a sędziwy naukowiec twierdzi, że coś jest możliwe, prawie na pewno ma rację. Gdy twierdzi, że coś jest niemożliwe, prawdopodobnie się myli.
  2. Jedynym sposobem poznania granic możliwego jest ich lekkie przekroczenie i wejście w niemożliwe.
  3. Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii.

O ile dwa pierwsze prawa są dość intuicyjne dla rozsądnie myślących umysłów, o tyle trzecie – niekoniecznie. Rozbijmy ostatnie Prawo Clarke’a na czynniki pierwsze.

Czym jest technologia?

Słowo technologia często bywa mylone ze słowem technika w znaczeniu urządzenia technicznego. Czy jednak jest to tożsame? Nie. Technologia to suma rozmaitych technik, umiejętności i procesów wykorzystywanych do stworzenia określonego celu, np. jakiegoś dobra lub usługi. Technologią może być wiedza, tzw. know-how, o tym, jak wykorzystać dostępne narzędzia i metody do osiągnięcia zamierzonego celu.

Czy magia istnieje?

Zatem czy Prawa Clarke’a wspierają istnienie magii rodem z powieści fantasy? Jak najbardziej! Czy są dowodem na jej istnienie? Niestety nie. Istnieje wiele przesłanek ku temu, że magia istnieje na tym świecie, jednakże nie chcę wchodzić w zabobony, insynuacje i domysły przesycone błędami poznawczymi. Zamiast tego skupię na tym, co ma na ten temat do powiedzenia nauka. Prawdziwa nauka, taka, która jest ciekawska, poszukująca i weryfikująca doświadczalnie, szukająca prawdy, a nie potwierdzenia. Nie taka, która w pełni ignorancji opartej na swojej powszechnej (powierzchownej, nieaktualnej i cząstkowej) wiedzy przeczy wszystkiemu, co „niemożliwe”.

Pojazd

Na drodze w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „czy magia istnieje”, poruszam się pojazdem złożonym z 3 kół:

  • badania naukowe i aktualna wiedza naukowa – to podstawa, bez podstawowej wiedzy naukowej łatwo wpaść w sidła bzdur i mrzonek, należy jednak uważać, by nie zapomnieć o otwartym umyśle, gdyż duża część wiedzy (zwłaszcza w kwestii funkcjonowania umysłu i ciała) jest oparta na statystykach z obserwacji zwykłych ludzi, a nie jednostek z ponadprzeciętnymi umiejętnościami,
  • badania psychotroniczne – psychotronika to dział nauki, trochę wyśmiewany w środowisku naukowym, bo zajmuje się zjawiskami parapsychologicznymi i niewyjaśnianymi przez konwencjonalną naukę. Choć i tu należy być ostrożnym, ponieważ łatwo wpaść w sidła mrzonek i ekscytacji teoriami bez dowodów. Mimo to badacze psychotroniki niejednokrotnie stosują metody naukowe badania jednostek z ponadprzeciętnymi umiejętnościami, więc można dużo ciekawostek z tego wyciągnąć. Wciąż jednak nie do końca wiedzą, jak sprawy działają.
  • joga – słowo joga oznacza dosłownie zjednoczenie i odnosi się do wewnętrznego stanu poczucia nieoddzielenia i jedności ze wszystkim. Joga jest często mylona z systemem ćwiczeń gimnastycznych opartych o hatha jogę, system jogiczny jest w rzeczywistości zestawem narzędzi do transformacji, które mają na celu doprowadzenie człowieka do tego stanu zjednoczenia. W ramach jogi są wszelkie techniki medytacyjne, ruchowe, oddechowe i behawioralne. Na podstawie wielu przeczytanych źródeł, sądzę, że jeśli chcę sprawdzić, czy możliwa jest magia, należy najpierw uporządkować swoje ciało i umysł, by funkcjonowały na jak najwyższym poziomie. Joga to starożytna forma nauki, której naukowcy, zamiast szukać odpowiedzi na zewnątrz, zwrócili się do poszukiwania wewnątrz, więc w ich wiedzy jest wiele przydatnych strategii. Spotkałem się z wieloma podaniami o mistrzach jogi, którzy rzekomo mieli wręcz magiczne właściwości. Niestety nie spotkałem się z tym osobiście, ale zawsze to jakaś poszlaka.

Trzy koła to trochę chybotliwy pojazd, pewnie dlatego tak wiele zamieszania jest na temat magii. Bajki i wierzenia mieszają się z błędami poznawczymi i mrzonkami. Ciężko w tym wszystkim znaleźć ziarna prawdy, jednak mimo to istnieje wiele poszlak.

Zatem w drogę!

Wcielam się zatem w postać rodem z powieści Goodkinda, by odkryć czy faktycznie możliwe jest rzucanie kul ognia siłą umysłu (lub przynajmniej teleportacja ;)) oraz jak to osiągnąć. W najgorszym wypadku uznam, że przygoda była fascynująca, ale magia rodem z baśni nie istnieje. W najlepszym – zostanę czarodziejem ;).

Chcesz dołączyć do tej przygody? Zapisz się do mojego newslettera. Oprócz ciekawostek związanych z biohackingiem będę także wrzucał informacje o postępie na drodze do znalezienia magii. Na każdy e-mail ode mnie możesz odpowiedzieć. Na pewno go przeczytam i odpiszę.